wtorek, 15 grudnia 2015

Już są!

Na blogu długo już nie gościł żaden świeży wpis. Ma to trochę związek z tą bardziej leniwą końcówką roku, jaką potrafi być grudzień. Z drugiej strony, czekałam specjalnie na pewną znaczącą decyzję. Teraz już wiem, czym mogę się z Wami podzielić. Chodzi oczywiście o plany na nadchodzący rok. A tych, zdążyło się już trochę zebrać!

W tak zwanym międzyczasie, wspominałam na blogu, że przygotowuję się pod górski półmaraton. Nie byle jaki półmaraton, bo zimowy. Zima w warunkach górskich? Będę się więc znowu rozdziewiczać w temacie ;-) Na ten cel wybrałam Zimowy Półmaraton Gór Stołowych. Nie pamiętam już nawet, skąd ten pomysł? Jak zwykle był to spontan. Padło hasło, zapisałam się ja i moja kumpela. No i oto jest, mój pierwszy, zimowy półmaraton w górach już w styczniu! Szkoda tylko, że kumpeli jednak nie wypaliło (kolano odmówiło na jesień współpracy). Ale wspólnych planów ciąg dalszy nastąpi :-)

Profil trasy dostępny na stronie organizatora
Źródło: Maraton Gór Stołowych

Dalsze plany związane są ściśle z tym, co ma być zwieńczeniem nowego sezonu. Jest potrzeba dłuuugich wybiegań. Takich, co najmniej, 4-6 godzinnych. Po drodze pojawia się wiele ciekawych ofert biegowych tego typu, ale trudno nadużywać i tak już mocno nadszarpniętej cierpliwości męża. Bo jak to w związkach bywa, trzeba umieć pójść na kompromis. Musiałam więc dokonać trudnego wyboru.

W gorącym okresie startowym wybłagałam trzy wyjazdy w góry, w odstępach dwumiesięcznych. Ale zanim się tam udam, pojadę jeszcze do stolicy powalczyć z dystansem maratońskim na asfalcie. Planuję, już po raz drugi, wziąć udział w Orlen Warsaw Marathon. Imprezie biegowej na naprawdę wysokim poziomie. Wrócę tam z prawdziwym sentymentem. Wszak, to właśnie Orlen był moim debiutem na dystansie maratońskim.

Mój finał :-)
Źródło: przepraszam, ale nie pamiętam (chyba ze strony organizatora)

No, a co potem? Potem to już tylko góry. Gdzie się da, ile się da! :-) Choć w tym miejscu należy zrobić pauzę. Bo to właśnie w tym momencie roku, w maju, w moje imieniny, ma się odbyć Rzeźniczek. Bieg, na który wpisana jestem na na liście startowej na 5! pozycji. I tylko dlatego, że w dniu zapisów otworzyłam stronę z rejestracją przed godziną 10:00 :-( Teraz drżę z obawy, że ten wyjazd może nie dojść do skutku. Mogę sobie wyobrazić, co czują chętni na Bieg Rzeźnika, kiedy losowanie w toku ... No i tym razem muszę pobiec, bo to właśnie ten bieg ma być zadośćuczynieniem za kolano Kosi, która na liście rezerwowej jest 8. Gdyby jednak coś się nie powiodło, będę kombinować na bieżąco.

Trasa Rzeźniczka
Źródło: strona biegu

Następny w kolejce jest Złoty Maraton w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich. Tutaj miejsce mam już pewne. Byle tylko zdrowie dopisało. Znaleźć nocleg i po sprawie. Dobrze się złożyło, bo akurat dzieci będą na wakacjach u dziadków, więc i dla rodziców znajdzie się spokojny weekend w górskim klimacie ;-)

Profil trasy z punktami kontrolnymi
Źródło: Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich

Dalej, nastąpić ma ów finałowy występ. Rozkochana w startach w górskim otoczeniu, wracam do Krynicy, by tym razem zmierzyć się z dystansem 64 kilometrów. Kiedy w internecie pojawiły się zapisy, tylko chwilę zajęło mi wybranie dystansu. Jak z wszystkim, zrobiłam to dość spontanicznie, by potem dopiero przemyśleć dogłębnie temat. Ale pomimo lekkiego, pozytywnego dreszczyku emocji ostatecznie cieszę się na taką decyzję.

Ostatnią część trasy 7 Dolin już znam. Tym razem poznam jej środek ;-)
Źródło: Festiwal Biegów

Tak więc, już są! Plany moje na nowy sezon. Jakoś tam poukładane. Myślę, że dość sensownie przemyślane. Stopniowo wzrastające trudnością. No i myślę sobie nieskromnie, że jeżeli im podołam to kolejny rok, jak będzie mi dane, zaszaleję jeszcze bardziej :-P

A Wy co szykujecie na 2016 rok?? :-)

M.




2 komentarze:

  1. Jeśli chcesz darmowy pakiet na Orlen, można go sobie "wybiegać" ze sklepem biegacza... warunkiem jest tylko udział w treningach co niedzielę o 10:00 sprzed sklepu przy ul.Niepodległości :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, wiem :-) Ze sklepem biegacza trenowałam już pod Orlen 2 lata temu i bardzo mi się podobało. Polecam!

    OdpowiedzUsuń