Trochę tu ostatnio wieje pustkami, ale jestem usprawiedliwiona. W moim kalendarzu biegowym musi znaleźć się miesiąc na roztrenowanie. Roztrenowanie, innymi słowy, przerwa od biegania, ale wcale nie do próżnowania ;-) Przerzucam się wtedy na inny sport, by dać odpocząć zmęczonym bieganiem mięśniom i stawom. Ba! Nawet głowie, tej szczególnie :-)
Jesień nastraja do pedałowania |
Od małego sport był dla mnie częścią życia. Zawsze byłam taką podwórkową chłopczycą (do teraz mi to zostało :-P) Grywałam z chłopakami w piłkę, wspinałam się na drzewa. Dużo biegałam, jeździłam na rowerze, jak wszyscy kiedyś :-) Za czasów szkolnych trenowałam w przyszkolnym klubie piłkę ręczną, a potem koszykówkę (poważnie! ja, krasnal, grałam w kosza! :-)) Studia ukończyłam oczywiście na awfie (nie mogło być inaczej). Zaliczałam więc kolejne dyscypliny sportowe: siatkówkę, tenis ziemny, pływanie, nawet narty biegowe! A na co dzień parałam się aerobikiem sportowym do czasu zerwania przyczepu mięśnia dwugłowego uda.
Na swoim "czarnym rumaku" :-D |
Kiedy przychodzi czas roztrenowania mam więc w czym wybierać ;-) Tym razem padło na rower, choć przyznaję, nie jeżdżę dużo. Parę lat temu kupiłam sobie rower górski, żeby wystartować w duathlonie. Wtedy jeździłam sporo, teraz nadrabiam zaległości. Otworzyłam się na teren, nie boję się nierówności, nawet ciemności :-) Po prostu jeżdżę. Jeżdżę sobie to tu, to tam. Dla przyjemności :-) A potem leniuchuję i o bieganiu nawet nie rozmawiam! ;-) Ale już niebawem zacznę :-) Pozdrawiam!
M.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz